Robson (Korona 13 ps) - Elt (Szwedzki Wydzielony, 9PS)
Obrona wioski
Scenariusz: 0:6
Straty: 0:0
Suma: 0:6
Duże: 2:4
Elt mi wystawił wioskę na widelcu (wybrał dodatkowy efekt opóźnienie, zamiast wstawiać cokolwiek do wioski), a je nie umiałem tego wykorzystać, bo nie przeczytałem celów scenariusza.
Przez całą bitwę myślałem, że kontrolę wioski liczy się na końcu, po prostu kto ma więcej. A kontrola wioski to też znacznik, który zdobywa się jak most i potem trudniej stracić (dwukrotna przewaga). Mam teraz nauczkę.
Miałem też ogromne szczęście na koniec, w sensie Elt cholernie miał słabe rzuty na działo.
Hint dla wszystkich broniących wioskę: nigdy przenigdy nie zostawiajcie jej pustej, jeśli przeciwnik jest duży i szybki.
Nie mamy zdjęć, ale krótki raport może zamieszczę dla potomności, bo fajna bitwa wyszła:
Przygotowanie: polski generał miał słaby dzień (-1 rozkaz), w wojsku szwedzkim panował entuzjazm (+1 morale w promieniu 20cm od generała), a w polskim wojsku rozprężenie - w opóźnienie poszły 3 podstawki zwykłych kozaków i 3 doborowi pancerni z rohatynami. Ale Polski generał ucieszył się przynajmniej, że może zeskwadronować 6 podstawek doborowych kozaków z rohatynami, a wioska przed nim stoi otworem (później okaże się że nie tym co trzeba...). W sumie miałem nieco szczęścia, że wystawiłem dwa domki mieszczące 4 podstawki piechoty a sam miałem skwadron 4 dragonów oraz na podorędziu dwa forsowne marsze ze zwiadu. Dzięki temu dragoni z obroną już w pierwszej turze stali pod jednym z duzych domków, a 3 kozaków zwykłych prawie pod płotem.
Rozpiska polaków:
Pułkownik ####
Podpułkownik #
3 doborowi kozacy z rohatyną, 3x3 kozacy
2 dragonów
3 doborowi kozacy z rohatyną
2 dragoni
3 doborowi pancerni z rohatyną
1 tura: dostałem inicjatywę i wlazłem 3 kozaków do wioski a dragonami do domku. Długo biłem się z myslami, czy nie pakować też 6 kozaków z rohatynami, ale ze wzgledu na opóźnienia, nie miałby kto bronic flanki. Dlatego postanowiłem kierować się w stronę prawej, słabszej flanki (i to był błąd). Szwedzcy rajtarzy w sile 6 podstawek natomiast zaszarżowali (spodziewałem się tego) i weszli do wioski, nie zlapali kozaków. Zdali test wyszkolenia na 4 + 3 rozkazy (mozna sie było spodziewać, choć miałem nadzieję trochę że choć raz szczescie sie do mnie uśmiechni i rajtarzy się zdezorganizują). W wiosce było 11 siły moich (2x4 dragonów w domku) i 3 kozaków, szwed miał 6, czyli jednaj podstawki brakło, aby przejąć kontrolę nad wioską (którą bym pewnie utrzymał, trzymając tych 4 dragonów, którzy do końca bitwy zarobili 1 ranę). Pozostali szwedzi podeszli. Działa wywołały dwa testy z kartacza - jeden na 6 doborowych kozaków (zdałem z automatu podbijając morale o 2 rozkazy (6 bazowo + 1 za licność + 1 mały dowódca + 2 rozkazy), drugi na 3 kozaków na drugim skrzydle. Kozacy dali dyla.
2 tura: Elt wziął inicjatywę, chyba po to by dopaść kozaków w wiosce. Ja zaszarżowałem 6 kozaków doborowych z rohatynami na działo. Wystawiłem się na wszelkie możliwe ostrzały od boku itp. Ale wstawiłem w ten oddział wszelkie rozkazy, chcąc mieć pewność, że nie zdezererują. Szęście mi dopisało (albo nieszczęście dopadło elta) i tylko jedna podstawka spadła, ran było niewiele, z podbiciem miałem 9 morale, rzuciłem 8. Dojechałem. Zjadłem działo w pierwszej turze i musiałem w dodatkowym szarżować małego szwedkiego dowódcę. Zrobił odskok, nie dojechałem. Ale za do dwójce muszkieterów, którzy buszowali w zborzu zrobiło sie ciepło. W wiosce była kontynuacja szarży 6tki rajtarow i kontrszarża 3 kozaków. W sumie mogłem im dac obronę, wtedy strzeliłbym jeszcze z domku w obronie, ale co tam, polacy sie od walki nie migają. prostym efektem tej walki była ucieczka kozaków. Drugie działo szwedów albo nie strzelało, albo nic nie zrobiło domkowi z dragonami (albo może 1 ranę?). Ogólnie domek trzymał się twardo. Acha, szwedzcy muszkieterzy weterani wkroczyli do wioski grzebiąc moje szanse na jej zajęcie / spalenie furażu. W fazie reorganizacji weszli doborowi pancerni, zwykli kozacy jeszcze się ociągali.
3 tura: elt chyba znów wziął inicjatywę, aby salwować swoich 2 muszkieterów, co mu się udało, bo wyszedł poza widok doborowych kozaków. Dowódcą też wyszedł. Ja dałem ruch, bo wiedziałem, że to zrobi, ale w sumie mogłem dać szarże, bo wtedy dostałbym darmowy ruch (żadnych celów). Objechałem małego dowódce i wypaliłem mu w bok z 6 kości. Trafiłem nic. Damyt! W wiosce namówiełem elta aby szarżował domek rajtarami. Remis i nabiłem mu dwie rany, które i tak potem wyleczył...
4 tura: Znów zabijałem działem komara - szarża z dwóch stron (9 doborowych podstawek kawalerii z rohatynami) na 2 podstawki muszkieterów w otwartym polu, jeszcze złapanych od tyłu zanim zdążyli strzelić. Miazga. Niestety nie mogłem obu jednostek wykorzystac do darmowej szarży w drugiej fazie walki, bo kozacy doborowi stali za bardzo bokiem. Przeformowali się, a tylko pancerni w 3 zaatakowali broniących się muszkieterów weteranów, w kolumnie. przegrali o dwa, podbiłem morale, nie zdałem, ale tylko dezorg. W wiosce ostrzeliwanie domku, manewery szwedów, mające chyba na celu obsadzenie jednego z domków. Wychodzą moi opóźnieni kozacy.
5 tura: 9 podstawek doborowych szarża na broniących się za płotkiem 3 weteranów muszkieterów. Tak po prawdzie była opcja szarżować niebroniony domek zawierający tych muszkieterów, ale wyperswadowałem wchodzenie do niego (eh, ja). Ze strzelania zeszły 2 podstawki kozaków, ale zdali (alleluja) test morale i dojechali. Wygrali o 2, oczywiście Szwedzi jak stali tak stoją (zdali morale test na 4). Do jednego z domków weszli inni muszkieterzy szwedzcy.
6. tura: samobójcza szarża 3 kozaków, co w poprzedniej turze weszli, rajtarzy w wiosce korzystają z tego ze są w rozproszonym (widzą 360 stopni) i deklarują kontrszarże. Dostaja ostrzał z domku od dragonów i pada im podstawka. Test niestety zdają. W walce pada im druga podstawka, ale sami tez zabijają jedną. Wygrywają o podówjną przewagę i dyscyplinę i chyba jakieś rany. Kozacy dezorg i wycofanie, druga tura walki i kozacy uciekają. Za to 6 pozostałych doborowych podstawek spokojnie wjeżdza szarżą na weteranów. Tutaj działo z kartacza rzuciło chyba 2 x 0, więc miałem szczęscie i nie musiałem testować morale. Pogoniłem wteranów i wjechałem częscia podstawek do wioski. Niestety, zbyt małą. W zasięgu furażu były moje 3 podstawki a Elta 2, więc nawet go nie spaliłem. A nawet jakbym spalił to i tak by to nic nie dało. Medyk szwedzki nie zadziałał, więc zostały szwedom duże stray (7 punktów), polacy srat mieli 10, więc też duże.
I tak Elt wygrał na punktach za obronę wioski, której tak naprawde bronić nie chciał
Dzięki za grę
